Czas na BLACK FRIDAY, czyli czas okazji…
Czas na BLACK FRIDAY, czyli czas okazji cenowych i szaleństwa zakupów. Niegdyś sklepy otwierane były o 5 lub 6 nad ranem, jeszcze kilka lat temu otwarcie przesunięto na północ, a w tym roku większość sklepów będzie otwartych już w thanksgiving o 6 wieczorem. Z powodu takiej polityki miliony amerykanów zatrudnionych w sieciówkach została pozbawiona tradycyjnych Świąt Dziękczynienia i możliwości spędzenia tego czasu z rodziną. Ale tegoroczny „czarny piątek” ma być wyjątkowy: do sklepów wybiera się aż 55% Amerykanów, czyli o 10 punktów procentowych więcej niż dwa lata temu i najwięcej od pięciu lat. Co bardziej zdeterminowani konsumenci od kilku dni koczują pod galeriami, Handlowcy jak zwykle kuszą wielkimi promocjami (np. 32-calowy telewizor za sto dolarów), lecz konsumenci chyba dobrze już wiedzą, co oznacza fraza „do wyczerpania zapasów”. Tym razem za słynnym amerykańskim entuzjazmem kryje się spora rezerwa i wyrachowanie. Według sondażu przeprowadzonego przez Narodową Federację Handlu konsument zamierza wydać w całym bożonarodzeniowym sezonie zakupowym średnio 738 USD, czyli o 2% mniej niż rok temu. Krok dalej idą analitycy banku Morgan Stanley, według których będzie to najsłabszy handlowy grudzień od 2008 roku.